Kochany Pamiętniczku 8marca2011
Dziś przeżyłam jeden z najważniejszych dni w moim życiu. Wydawałoby się, że jest to zwyczajny dzień spędzony w szkole, jednak było inaczej. Był wyjątkowy. Zupełnie zapomniałam, że jest dziś Dzień Kobiet. Pewnie domyślasz się o co chodzi, ale opowiem Ci wszystko dokładnie.
Jak wiesz, wstałam rano nie podejrzewając, że będzie to dzień, który chciałabym zapamiętać na całe życie. Chciałoby się zanucić piosenkę: „ Dzień jak co dzień, dzień po dniu…” Idąc do szkoły zobaczyłam niecodzienną scenkę. Pewien chłopak podarował dziewczynie kwiatka. Na początku mnie to zaintrygowało, ale później uznałam to za codzienne wydarzenie. Pierwsze trzy lekcje minęły mi szybko, ale na czwartej coś się wydarzyło. Mojej koleżanki z ławki nie było dzisiaj w szkole, więc obok mnie było wolne miejsce. Zajął je Marcel. Na początku czułam się zawstydzona, ale na kolejnych lekcjach nawiązała się między nami rozmowa. Zadzwonił dzwonek, który oznaczał koniec lekcji. Marcel zaproponował, że odprowadzi mnie do domu. Chętnie przystałam na tę propozycję, przecież to był chłopak, który od zawsze mi się podobał. Pod moim domem Marcel zaprosił mnie na wieczorny spacer do parku. Przytaknęłam tylko i zawstydzona pobiegłam do domu. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam rozmyślać o tym wydarzeniu. Resztę popołudnia spędziłam na przygotowaniach do randki, bo chyba w końcu była to randka. O umówionej godzinie usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko podbiegłam do drzwi i o mało co nie potknęłam się o plecak niechlujnie rzucony na korytarzu. Otworzyłam drzwi i z uśmiechem na ustach powitałam chłopaka. Szliśmy po parku i usiedliśmy na najbliższej ławce, za którą stał wielki dąb.Ze zdziwieniem zauważyłam, że Marcel wyciągnął scyzoryk i podszedł do drzewa, gdzie wyrył inicjały naszych imion w serduszku. Znowu się zaczerwieniłam, ale miałam nadzieję, że Marcel tego nie zauważył.
Potem odprowadził mnie do domu i pocałował w policzek.
Ach, cóż to był za dzień mój Pamiętniczku, nigdy go nie zapomnę.
Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuń